Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz: koncert "50 lat polskiego rocka" z Kordą i Gaszyńskim

Rozmawiała MARYLA RZESZUT
Marek Gaszyński znów zawita do grudziądzkiego teatru w niedzielę, 26 kwietnia, by poprowadzić koncert "50 lat polskiego Rock and Rolla" (godz. 19.00). Przyjedzie z Wojtkiem Kordą prosto z Sopotu.
Marek Gaszyński znów zawita do grudziądzkiego teatru w niedzielę, 26 kwietnia, by poprowadzić koncert "50 lat polskiego Rock and Rolla" (godz. 19.00). Przyjedzie z Wojtkiem Kordą prosto z Sopotu. Fot. MARYLA RZESZUT
Zawsze wolałem tworzyć. Rozmowa z Markiem Gaszyńskim, dziennikarzem muzycznym Polskiego Radia, autorem tekstów piosenek i książek

MAREK GASZYŃSKI

Markowi Gaszyńskiemu podoba się zespół muzyczny pod kierunkiem Stanisława Nowackiego. - Dobrze swinguje - podkreśla znany radiowiec
Markowi Gaszyńskiemu podoba się zespół muzyczny pod kierunkiem Stanisława Nowackiego. - Dobrze swinguje - podkreśla znany radiowiec MARYLA RZESZUT

Marek Gaszyński znów zawita do grudziądzkiego teatru w niedzielę, 26 kwietnia, by poprowadzić koncert "50 lat polskiego Rock and Rolla" (godz. 19.00). Przyjedzie z Wojtkiem Kordą prosto z Sopotu.
(fot. Fot. MARYLA RZESZUT)

MAREK GASZYŃSKI

- dziennikarz i prezenter radiowy. Absolwent Wydziału Filozofii UW. Od 1958 współpracował z Rozgłośnią Harcerską PR. Od 1962 pracuje w PR. Autor audycji muzycznych, artykułów prasowych i 10 książek, m.in. " Zagadki muzyka rozrywkowa", "Muzyka, którą lubię", "Woodstock ' 94", "Fruwa twoja marynara", "Mocne Uderzenie", "Czerwono-Czarni", "Niebiesko-Czarni", biografii "Niemen; Czas jak rzeka" oraz "Czerwone Gitary. Nie spoczniemy", "Człowiek do wynajęcia. Wyspa", "Pan Tadeusz Jazz".

- Poprowadził pan koncert w Grudziądzu, pamięci Czesława Niemena. I wraca pan do Grudziądza, by już 26 kwietnia zapowiadać w teatrze występy "dinozaurów" pod hasłem "50 lat polskiego Rock'n Rolla". Co takiego jest w muzyce z tamtych lat?

- Jest niepowtarzalna. To były piosenki szczególne, a ja mam do nich sentyment, gdyż uczestniczyłem w tworzeniu nowych nurtów w muzyce rozrywkowej. Zawsze chętnie wraca się do lat swojej młodości. Dzięki takim koncertom, jak w Grudziądzu, ta muzyka wciąż żyje. Dziś płyty sprzedają się średnio, gdyż są drogie. Nie ma to jak piosenki wykonywane na żywo. Grudziądz jest pod tym względem swoistym fenomenem. Nie ma w żadnym mieście w Polsce tego typu cyklicznych koncertów "dinozaurów" z lat 60., 70. czy 80. Ludzie na nie chętnie chodzą także dlatego, że lubią słuchać tego, co dobrze znają. Tylko muszą to być koncerty w dobrym wykonaniu. Żadna tandeta.

- Na jakim poziomie muzycznym są koncerty grudziądzkich "dinozaurów"?

- Z przyjemnością zapowiadałem i słuchałem tych piosenek. Część wykonawców śpiewa profesjonalnie, inni amatorsko, ale program jest starannie dobrany i dopracowany. Macie w Grudziądzu ciekawy zespół muzyczny, świetnie swingujący, prowadzony przez Stanisława Nowackiego. To dla mnie miłe zaskoczenie. A ponieważ lubię jazz to przypadła mi do gustu piosenka "Kasztany", trochę jazzowo śpiewana przez Beatę Czmoch. To oczywiście moja subiektywna ocena, ale wolę tę interpretację od wersji Edyty Górniak! Bardzo interesująco wykonał utwór "Jednego serca" Niemena Przemek Cackowski. A klasyczny blues "Modlitwa" Nalepy, wykonany przez Andrzeja Dzieję Mądzielewskiego jest po prostu skazany na sukces.
- Grudziądzanie śpiewają też piosenki pana autorstwa, wykonywane niegdyś m.in. przez Niemena, Niebiesko-Czarnych, Czerwone Gitary czy grudziądzanina - Macieja Kossowskiego. Dla którego z wykonawców pisał pan najchętniej?

- To zależało od sytuacji, okoliczności. Przyjaźniłem się z nimi wszystkimi, ale najbardziej czułem się związany z Czesławem Niemenem. Jego muzyka wywarła piętno na całym pokoleniu. Mogę powiedzieć, że dużo o nim wiem. Do dziś bardzo wysoko cenię takie jego piosenki jak "Obok nas" czy "Jednego serca" do słów Asnyka. Któregoś wieczoru w 1966 r napisałem mu tekst piosenki, dyktując... przez telefon. Koncertował wtedy w Paryżu. Potrzebował utworu o Polaku, który tęskni za Warszawą. Podyktowałem mu wtedy "Sen o Warszawie".

- Czy i dziś chętnie słucha pan przebojów z tamtego okresu?

- Owszem, ale teraz preferuję inną muzykę. Generalnie - nigdy nie słucham byle czego. Uwielbiam dobry jazz i muzykę światowych klasyków. Czyli sztukę muzyczną przez duże S.

- Ale to pan rzucił pomysł, by właśnie w Grudziądzu zorganizować koncert "50 lat polskiego Rock'n'Rolla".

- Bo to idealna rzecz dla waszego środowiska, czującego big beat, rock. Potrafiącego "odkurzyć" tamte piosenki i je odpowiednio przekazać. Jest też publiczność, która to po prostu lubi. A ja znów poprowadzę konferansjerkę.
- Nigdy nie ciągnęło pana, aby grać lub śpiewać na scenie?

- Zawsze wolałem tworzyć niż odtwarzać.

- Prowadził pan barwne, burzliwe życie. Miał pan cztery żony. Wszystko przez muzykę...

- To prawda. Muzyka wypełniła mi całe życie. Przez wiele lat stawiałem ją nawet na pierwszym miejscu, przed rodziną. Dlatego nie przetrwały poprzednie małżeństwa. Teraz już wiem, że to rodzina jest najważniejsza.

* O tym, co czeka publiczność podczas niedzielnego koncertu w teatrze, czytajcie w piątek w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej", patronującej koncertowi "dinozaurów".

Markowi Gaszyńskiemu podoba się zespół muzyczny pod kierunkiem Stanisława Nowackiego. - Dobrze swinguje - podkreśla znany radiowiec
(fot. MARYLA RZESZUT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska